Tu gramy...

- Jak minęły tobie wakacje Hagridzie? Tęskniliśmy... - Rzekł. Bardzo tęsknił za Hagridem. Był mu bliski jak członek rodziny... a jeszcze teraz gdy tak niedawno stracił Syriusza...

- Standardowo odpowiadając to dobrze - uśmiechnęła się - A Tobie, Hagridzie?

Hermiona posłuchała Ginny i odłożyła książkę gotowa słuchać Hagrida.

Hannah i Erni siedzieli na dworze ucząc się z transmutacji. Razem z nimi była susan ktura przyszła pózniej.

- A jak tam twój brat Graup? - Spytał Harry przypominając sobie o wielkim olbrzymie będącym bratem Hagrida. - Nauczyłeś go nowych słów?

Ginny spojrzała zainteresowana na Hagrida.
- Ciekawe, jak on wygląda - uśmiechnęła się wesoło.

Andree tymczasem puścił sobie mugolską MP3
- Baybe! Baybe!- śpiewał na cały głos ubrany w strój Krukonów. Gdy minął jakieś seksi dziewczyny, wyszczerzył białe zęby- Chcecie poznać prawdziwego Włocha?
Spytał, a tamte tylko popatrzyły na niego krzywo i odeszły.

- Tak, nauczyłem, cieszę się że o nim pamiętasz Harry, odwiedzam go co jakiś czas. - Powiedział ściszając głos. - Jak będziecie chcieli to kiedyś was do niego zabiorę, ale ciii.. - Przytkal palec do ust.

Hannah ujrzała nagle super przystojniaka! Uśmiechnęła się w jego stronę i zagadała.
- Cześć... Jestem Hannah, my się chyba nie znamy!

- Z chęcią go odwiedzę Hagridzie. - Rzekł uśmiechając się do półolbrzyma.
- Ja go... też z wielką... eee chęcią zobaczę... - Rzekł niepewnie Ron.

- Idiotko!- warknął wściekły Andree, żeby ta napalona dziewczyna odeszła od niego- My chodzimy do jednej klasy matole! Jesteśmy z jednego roku!

- Ja też mogę, Hagrid? - zapytała niepewnie wpatrując się proszącym wzrokiem w Hagrida.

- Przecież wiem!- zaśmiała się głośno- Żartowałam Andree! Przecież, że cię znam! Jak ci minęły wakacje?
Uśmiechnęła się w jego stronę puszczając mu oczko.

- Nara. - Powiedziałam do ludzi i pobiegłam do Andree i Hannah. - Siema!!!!!!!! - Krzsyknełam do moich przyjaciół. - Co tam u was kochani?

- Cidny!- wykrzyknął Andree uśmiechając się ciepło w jej stronę- Witaj, co u ciebie? Mam nadzieję, że nie gadałaś z żadnymi przygłupami typu Potter!

MacGonagall
- Możecie nie wykrzykiwac pod moim gabinetem! To jest szkoła a nie jakiś bazar! - Krzyczała Minerwa do Andree i Hannahy. - Uspokójcie się oboje!
- Jeszcze jedna! - Krzyknęła MacGonagall widząc biegnącą Cindy.

Snape
Severus siedział w swym gabinecie oczekując na znak od Voldemorta.

- Witajcie. - Rzekła dziewczyna podchodząc do grupki przyjaciół. Uśmiechnęła się do Hagrida. - Witaj Hagridzie.

- Luna! - Krzyknął wesoło Harry, ale po chwili mina mu zrzedła bo ujrzał w wejściu Cho, która szła razem z koleżanką, gdy ich spojrzenia się spotkały Chang odwróciła głowę. - Jak ci minęły wakacje? - Spytał się Luny.

- Jezu, ale sztywna. - Powiedziała widząc Minerewęm. - Chodźcie! - Powiedziała ochoczo do Hanahy i Andree, wzięła ich za ręce i razem pobiegli na korytarz dalej. Cindy pocałowała ich na powitanie. - No to jeszcze raz, siema. Jasne, że nie gadałam z Potterem czytaliscie Proroka? Potter to pedał!

- LOL! ŻAL! nawet do mnie nie mówią, że jestem pedałem!- wykrzyknął Andree, bo nie wiadomo dlaczego kilku ludzi mówiło do niego, że jest pedałem :/ - Ritta mu to załatwiła?

- Luna, Luna, Luna - zaśmiała się cicho dziewczyna i zauwazyła jak Harry spojrzał się na wchodzącą Cho. wywróciła tylko oczami, nie miała zamiaru prawić mu morałów.

MacGonagall
- Odejmuję waszemu domowi 5 punktów! - Krzyknęła za nimi po czym zszokowana wróciła do gabinetu.

- Nom. - Odparła Cindy. - I dobrze, Harry jest głupi. - Powiędziała Cindy, chociaz w głębi duszy się w nim kochała i w Andree i w Draco. - Widzieliście Draco????

Byłam taka z siebie zadowolona! Najchętniej wytępiłabym te wszystkie szlamy! Zabiła! Poćwiartowała! Buahahaha! Bardzo sprytnie mignęłam do Hogwartu. Spojrzałam sztywno na Snape'a, po czym rzekłam.
- Witaj Severusie- wyciągnęłam dłoń, chociaż wcale nie miałam zamiaru witać się z nim! ON JEST PÓŁKRWI!

- LOL! Draco?! Nie... tego lamusa też nie lubię, bo powiedział, że mam głos jak dziewczyna :/- powiedział Andree krzywiąc się.

- Cześć Harry! - Uśmiechnęła się do chłopaka, który ani trochę się nie zmienił. - No wiesz.. jak to wakacje. Siedziałam z tatą na wsi. I ćwiczyłam zaklęcia z całego roku. A Tobie jak minęły? - Usiadła wygodnie uśmiechając się do Rona siedzącego obok Harrego.

- Seriooo? Eh.. ale żal. - Powiędziałąm do Andree uśmiechgając się. Ale tak naprawde bardzo lubiałam Draca, był przystojny i fajny. - Ale ja pujde go poszukać , bo muszę sie go o cos spytać.

Snape
Uścisnął jej dłoń.
- Witaj Bello... - Rzekł oschle po czym razem ruszyli przez Zakazany Las.
(To było tak, że dostał ten znak i wyruszył do Zakazanego gdzie miał spotkac Bellatrix).
Po jakimś czasie doszli do cieplarni.
Sprout mieszała coś co miało byc chyba niedługo nawozem. Snape wycelował w nią różdżką.
- Drętwota! - Pomona zawyła i opadła na ziemię. Wyrwał jej kilka siwych włosów i wlał do buteleczki. Następnie podał ją Bellatrix. Ta po wypiciu przybrała postac nauczycielki zielarstwa. - Nie zabijaj jej czasem... jej włosy są ci potrzebne. - Po czym wyszedł i udał się w stronę lochów mając nadzieję, że plan się nie uda.

- Luna, twoje wakacje nawet z tatą na wsi są ciekawe - wtrąciła uśmiechając się lekko.

- Suka...- warknęłam patrząc na kobietę, która leżała bezwładnie, po czym z zadowoleniom wróciłam do Hogwartu. Wyglądałam koszmarnie! Ile tu mugolów... zarżnę ich wszystkich!- pomyślałam przechodząc obok jakiejś grupki uczniów i uśmiechając się zjadliwie w ich stronę.
- Co wy tutaj wyprawiacie?!- wykrzyknęłam w stronę jakiejś rudej dziewczyny i jej znajomych. Dostrzegłam GO. GNIDĘ POTTERA!